Header Ads

Header ADS

Czas zakończyć ten cyrk- twierdzą mieszkańcy Bartoszyc

W tym cyrku śmiesznie nie jest

W tym cyrku do śmiechu nie jest. Sytuacje opisywane przeze mnie przez ostatnie dwa lata pokazały, że sposób sprawowania władzy przez burmistrza Piotra Petrykowskiego nie zawsze uwzględniał potrzeby mieszkańców miasta. Do podobnego zdania doszła grupa, która planuje referendum odwołujące burmistrza. 



Pod artykułem pojawił się komentarz jednej z osób zatrudnionych w Urzędzie Miasta w Bartoszycach. Opisałem to w kolejnym artykule: "Kto się boi Gabrieli Bogusławskiej?"

Sytuację można opisać w sposób, który określa się jako status związku na Facebooku: "To skomplikowane". Z jednej strony podczas ostatniej i obecnej kadencji samorządowej w Bartoszycach wykonuje się więcej inwestycji, niż za rządów poprzedniego burmistrza. Z drugiej - co zauważają także radni - nie tyle ważne jest co się robi, ale w jaki sposób. Tutaj uwag jest wiele. Do podobnego wniosku doszła mieszkanka Bartoszyc, Gabriela Bogusławska. Założycielka i administratorka prywatnej, zamkniętej grupy na Facebooku: „Koniec Cyrku w Bartoszycach - czas na zmianę Burmistrza!!!”

Gabriela Bogusławska
— Skąd pomysł na nazwę grupy?

— „Cyrk na kółkach” to częsta myśl przewijająca się w mojej głowie, kiedy jako mieszkanka miasta przyglądam się działaniom władz Bartoszyc. Od dłuższego czasu bacznie obserwuję inwestycje, poczynania władz, łączę fakty w całość i niestety pierwsza myśl jaka się pojawia, to właśnie cyrk. Cyrk zwykle bawi, jednak w tym przypadku jest zdecydowanie odwrotnie. Mam wrażenie, że jesteśmy tresowani przez władze, jak zwierzęta w cyrku. Ktoś ma niezły ubaw, ale na pewno nie mieszkańcy Bartoszyc. W tym cyrku do śmiechu nie jest. Burmistrz powinien mieć na względzie dobro miasta i ich mieszkańców, a jego działania temu przeczą. Przykładem jest choćby rewitalizacja starówki. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie pod koniec sierpnia 2020 r. przesłała do Sądu Okręgowego w Olsztynie akt oskarżenia przeciwko wykonawcy rewitalizacji. Zapadł wyrok uniewinniający, jeszcze nie jest prawomocny. Sąd wskazał, że przedstawiciele inwestora – zarówno pracownicy urzędu miasta, jak i inspektorzy nadzoru budowlanego – byli na miejscu i widzieli, jak ta praca przebiega. Pomimo wątpliwości zamieszczali stosowane zapisy w dzienniku budowy, zatwierdzali prace, a na tej podstawie były wypłacane pieniądze przedsiębiorcy. Czy ponieśli za to odpowiedzialność? Nic mi o tym nie wiadomo.

— Na czym polega wspominane tresowanie mieszkańców?

— W mojej opinii jednym z przykładów jest przejęcie kontroli nad przepływem informacji. Na stronie urzędu miasta mamy samouwielbienie władzy, która nie chce informacji zwrotnej, burzącej mit. Słowa krytyki, mniej lub bardziej zręczne, mogą skończyć się sprawą w sądzie.

— Obecna sytuacja to „Być albo nie być” dla Bartoszyc?

— Oczywiście.  Jeśli jako mieszkańcy nie wyrazimy swojego stanowczego stanowiska wobec władzy, miasto na tym z pewnością straci. Postanowiłam zapoczątkować głośne rozmowy na temat referendum, gdyż brakowało odważnego do stawienia czoła problemowi. A problem niewątpliwie jest. Wiele osób, z którymi rozmawiam jest niezadowolonych z działań i zachowania burmistrza. Przykładem jest chociażby budowa fontanny na ul. Nowowiejskiego. Burmistrz, mam wrażenie pomija zdanie i potrzeby mieszkańców Bartoszyc, a przecież jesteśmy jego pracodawcami. Zaufaliśmy, że Piotr Petrykowski będzie naszym godnym reprezentantem. W obecnej sytuacji nie mogę jednak wyrazić poparcia burmistrzowi. Zgadza się ze mną większość osób, które zapisały się do grupy. Wszystkie zarzuty wobec sposobu zarządzania miastem ujęłam pod wspólnym hasłem: „7 grzechów głównych Piotra Petrykowskiego”.

W grupie obowiązuje regulamin

— Odważenie się na taką inicjatywę zdaje się być szaleństwem. Czy w tym szaleństwie jest metoda?

— Myślę, że tak. Referendum lokalne w sprawie odwołania burmistrza Bartoszyc jest konieczne. To jedyna szansa na wprowadzenie racjonalnych i korzystnych dla miasta i jego mieszkańców zmian. Jedno referendum w Bartoszycach zostało skutecznie przeprowadzone. Głęboko wierzę, że również proponowane przeze mnie zakończy się sukcesem. To mój pomysł na przerwanie spirali absurdów, aby dać szansę Bartoszycom na godny i zrównoważony rozwój.

— Samo ewentualne referendum problemów, o których pani mówi nie rozwiąże. Potrzebna jest alternatywa, jak choćby konkurent, który ma szansę wygrać.

— Wszystko w swoim czasie, działać należy, konstruktywnie. Zdradzenie zbyt wiele pozwoliłoby na ruch wyprzedzający.

— Ostatnie lata pokazują, że krytyka władz źle się kończy dla... krytykujących. Nie obawia się pani, że grupa będzie traktowana, zresztą słusznie, jako zagrożenie dla burmistrza, a więc będą podejmowane próby, by inicjatywę zdusić w zarodku?

— Spodziewam się ataków personalnych. Wydaje się, że to atrybut bartoszyckich włodarzy, lecz nie poddam się swoistej próbie zastraszenia ze strony otoczenia władzy. Procesy sądowe wytaczane przeciwnikom i krytykom władzy w niektórych okolicznościach wydają się służyć nie ochronie dobra prawnego, lecz zniechęceniu do aktywności społecznej i korzystania z prawa do publicznego manifestowania poglądów. To zjawisko ma nawet swoją nazwę „nękanie przy pomocy prawa”. Jest jednak przynajmniej kilka spraw, które urząd przegrał, o czym pan burmistrz zapomniał poinformować mieszkańców. Gdyby nie lokalna gazeta przeciętny Kowalski nie miałby pojęcia o porażkach władzy. Uzasadnienia wyroków ponadto wskazują na kompromitację władzy. Brakuje w mieście niezależnych mediów, które oprócz dobrych uczynków władzy pokażą te niechlubne. Chciałabym podkreślić, że mieszkańcy Bartoszyc są mądrymi ludźmi, którzy potrafią samodzielnie zinterpretować zachowania władzy. Profil grupy ma dodatkowo informować o działaniach, które są skrzętnie ukrywane lub niewygodne do omawiania w szerokim gronie. Dostrzegam też próby zamknięcia ust tym, którzy mają odwagę krytycznie komentować działalność urzędu i burmistrza. Na profilu Urzędu Miasta są wyłącznie laurki wystawiane burmistrzowi. Wyłączono możliwość komentowania, choć prawdziwa cnota krytyk się nie boi. A przecież Facebook w swojej istocie jest portalem społecznościowym, a nie tablicą ogłoszeń!

— W sprawie wspomnianego sporu dot. rewitalizacji Urząd Miasta w Bartoszycach złożył pozew o oszustwo. Urząd sprawę przegrał. Sąd wskazał, że inwestor miał możliwości rozwiązania tej sprawy chociażby wzywając wykonawcę do usunięcia stwierdzonych braków i wad wykonania. Jednak gmina od razu poszła do prokuratury. Nie obawia się pani podobnej reakcji?

— Jak już wspomniałam to oczywiste, że otoczenie burmistrza będzie chciało mi uprzykrzyć życie. Ale mamy demokrację i nie zamierzam z jej osiągnięć rezygnować. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów. Wolność słowa jest tu kluczowa. Poprzez stworzenie grupy pojawiła się szansa mówienia otwarcie o bolączkach miasta i niewłaściwych, czy w ocenie mieszkańców nieetycznych działaniach władz Bartoszyc. Ludzie mają prawo wiedzieć, jak funkcjonuje zarządzanie miastem, a także mają prawo do swobodnych wypowiedzi, co zostało ograniczone mieszkańcom na stronach FB Urzędu Miasta czy spółki miejskiej COWIK. Takie działanie w mojej ocenie dowodzi, że głos mieszkańców nie ma najmniejszego znaczenia.

Marlena Chamera

— Jak pani ocenia szanse na przeprowadzenie referendum?

— Rozmawiam z wieloma ludźmi i wiem, że nastroje mieszkańców są przygnębiające. Po niesmaku wywołanym kształtem oraz realizacją rewitalizacji starówki niezadowolenie mieszkańców znowu wzrosło. Grudniowa próba wyjścia z opresji podczas obfitych opadów śniegu znowu przeniosła mieszkańców do cyrku. Miasto sparaliżowane przez 3 dni, a pan burmistrz publikuje relację ze swojego osobistego udziału w odśnieżaniu ulic, nie udzielając przy tym komentarza do głosów niezadowolonych mieszkańców. Wcześniej pojawił się tylko komunikat, że nieprawidłowo zaparkowane pojazdy wydłużają ten proces. Można to było odebrać jako przerzucenie odpowiedzialności za problem na mieszkańców! Zabrakło wyjaśnień i słowa przepraszam.

— Kardynał Richelieu mawiał: „Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam”. Do grupy próbowały zapisywać się osoby związane z burmistrzem. Może pani podać nazwiska?

— Tak, między innymi sekretarz miasta Robert Pająk, radna Ewa Kapusto, czy dyrektor BDK Kamil Runiewicz. Pojawiały się też inne znane nazwiska związane z otoczeniem burmistrza. Świadczy to o ogromnym zainteresowaniu grupą i domniemaniu, że stanowi ona być może zagrożenie utrzymania władzy przez obecnych rządzących. A może wspomniane osoby też mają dość władzy burmistrza?

Na profilu UM wyłączono komentarze

— Wejście do grupy wymaga zaakceptowania regulaminu i odpowiedzi na kilka pytań. Skąd taka weryfikacja?

— Na wstępie zadaję dwa regulaminowe pytania. Pierwsze: Czy jesteś zwolennikiem obecnego burmistrza? Drugie: Czy chciałbyś zmiany władzy w Bartoszycach? Są trzy odpowiedzi na każde z nich: TAK / NIE / JEST MI OBOJĘTNY- NIE WIEM. W grupie są osoby o różnych przekonaniach, co pozwala na dwustronną wymianę poglądów czy odczuć. Tego na stronie Urzędu Miasta nie ma.

— Granica pomiędzy merytoryczną krytyką, a hejtem zdaje się być bardzo cienka. Jak pani ją stawia?

— Wykorzystuję do tego dostępne funkcje aplikacji tj. moderacja komentarzy, zatwierdzanie postów czy możliwość zgłoszenia niewłaściwego komentarza przez innego członka grupy. Grupa liczy na ten moment ponad 1.100 osób i stale się powiększa, dlatego wyłapanie każdego komentarza naruszającego zasady grupy wymagałoby stałego śledzenia publikowanych treści. Został również powołany konkurs na dodatkowych administratorów grupy, co pozwoli na szybszą reakcję wobec łamania regulaminu.

— Czas na konkrety. Jakie ma pani uwagi do obecnego sprawowania władzy przez burmistrza Piotra Petrykowskiego?

— Wspomniałam o 7 grzechach głównych burmistrza Piotra Petrykowskiego. Pozwoli pan, że wyjaśnię jeden z nich, czyli wspomniany wcześniej autorytarny sposób zarządzania miastem. Brak jest wystarczającej współpracy z radnymi, których burmistrz np. informuje się o planach, a nie pyta o zdanie. Można odnieść wrażenie, że choć to radni kontrolują pracę burmistrza, to od radnych wymaga się posłuszeństwa. Działania burmistrza nie służą społeczności lokalnej. Mieszkańcy ze swoimi problemami są pozostawieni sami sobie. Trudno też o kontakt mieszkańców z burmistrzem. Spotkania są rzadko i poza urzędem. Dlaczego? Urząd i burmistrz nie reagują na skargi i potrzeby mieszkańców, jak choćby wiata przy byłym dworcu kolejowym, likwidacja kuchni w przedszkolach czy stacji Joannitów. 

Grupa liczy ponad 1,1 tys. osób

— Wybory za półtora roku, czasu jest więc niewiele.

— Jest go na tyle wystarczająco, by odpowiednio referendum przygotować. Dzięki założeniu grupy „Koniec cyrku w Bartoszycach – czas na zmianę Burmistrza !!!” powstała inicjatywa założenia stowarzyszenia „Zjednoczeni dla Bartoszyc”, której jednym z założeń statutowych ma być przeprowadzenie referendum w mieście.

— Słowa, słowa, słowa… To kolejny cytat z Hamleta. Kiedy będzie czas na działanie?

— Pierwsze spotkanie w sprawie utworzenia stowarzyszenia odbyło się 18 stycznia 2023r. Stowarzyszenie „Zjednoczeni dla Bartoszyc” zostanie formalnie zarejestrowane na początku lutego. Został opracowany zarys statutu oraz omówiono otrzymaną pomoc lokalnych mieszkańców. Obecnie trwa proces weryfikacji poprawności dokumentów i założeń przez kancelarię prawną. W tym miejscu chciałabym zaprosić do stowarzyszenia chętne do pomocy osoby, bo im szersze działanie, tym szybciej osiągniemy zamierzony sukces. Wspólnie uratujmy Nasze Bartoszyce.

— Zakończmy naszą rozmowę… kolejnym cytatem z Hamleta. „Reszta jest milczeniem”. Przecież zdradzenie zbyt wiele pozwoliłoby na ruch wyprzedzający.

 Darek Dopierała

Pod artykułem pojawił się komentarz jednej z osób zatrudnionych w Urzędzie Miasta w Bartoszycach. Opisałem to w kolejnym artykule: "Kto się boi Gabrieli Bogusławskiej?"

© Kopiowanie, przetwarzanie artykułu w całości lub w części bez zgody autora jest zabronione.

Brak komentarzy

Autor obrazów motywu: Bim. Obsługiwane przez usługę Blogger.