Kto się boi Gabrieli Bogusławskiej?
W środę 25 stycznia opublikowałem wywiad z założycielką i administratorką grupy mieszkańców, którzy chcą
przeprowadzić referendum w Bartoszycach. Nie spodziewałem się, że temat wzbudzi
ogromne zainteresowanie. Po sześciu dniach od publikacji artykuł zbliża się do
20 tys. odsłon. Na blogu, który nie ma żadnego marketingowego wsparcia, a
obserwuje go tylko 1.884 osób…
Jak w każdym przypadku pomysł ma swoich zwolenników i przeciwników. Czy referendum przeprowadzone rok przed wyborami jest potrzebne? Czy samorząd stać na taki wydatek? W Bartoszycach wiele się inwestuje, co w czasach wysokiej inflacji powinno wymusić uwzględnienie priorytetów. Jednak... użyjmy parafrazy odpowiedzi Sekretarza Miasta Roberta Pająka w sprawie wyłączenia komentarzy na Fb – ustawodawca taką opcję umożliwił. Dlatego część mieszkańców takiego referendum oczekuje. Włodarzom to nie w smak.
„Uderz w stół, a nożyce się odezwą.” Właśnie tak można określić dyskusję, którą zapoczątkował opublikowany przeze mnie wywiad. Nie trzeba było długo czekać, by odezwali się zwolennicy burmistrza. Opinie, które można przeczytać są bardzo różne, od totalnej krytyki pomysłu, do słów popierających inicjatywę. Zdarzają się również reakcje, które z jednej strony wywołują uśmiech na twarzy, zaś z drugiej prawdopodobnie pokazują reakcję „elyty” władzy.
Do czego może posunąć się środowisko przychylne burmistrzowi Bartoszyc? Ograniczeniem może być wyłącznie wyobraźnia. Pod linkiem z artykułem wypowiedział się Bogdan Pisarek, pracownik Urzędu Miasta w Bartoszycach, który zajmuje się sprawami cmentarzy oraz zwierząt. Ten sam, który razem z Piotrem Petrykowskim i Kamilem Runiewiczem pojechał w służbową delegację na festiwal disco polo.
Parafrazując komentarz Grafa Petrusa zaczynam się przyzwyczajać, że środowisko związane z burmistrzem rozkoszuje się pisaniem negatywnych komentarzy na mój temat naginając rzeczywistość. Napiszę wprost, pisząc nieprawdę i manipulując społeczeństwo, podważając zaufanie do mnie. To prostsze niż odnieść się do meritum sprawy. Przeanalizujmy treść komentarza.
Komentarz [link do tekstu] w mojej ocenie jest oparty na kłamstwie, nieuczciwości, zawiera manipulację, insynuacje i obelgi. Daleki jestem od oceniania osoby, z którą miałem tylko jednej kontakt, o czym napiszę w dalszej części tekstu. Oceniam zachowanie. Kłamstwem jest, że jestem administratorem grupy. Nieuczciwością jest jawne łamanie pkt. 3 regulaminu „grupy cyrkowej”. Manipulacją insynuacja, że moje artykuły są wynikiem frustracji wynikającej z faktu, że nie wygrałem konkursu na urzędnika. Insynuacją jest twierdzenie, że moje artykuły są tego efektem.
Współczesne media mają swoją etykę, czyli netykietę. Warto
dodać, że Bogdan Pisarek w ubiegłym roku przeprowadził szkolenie na temat
mediów społecznościowych oraz właśnie netykiety. Jest więc uważany za
specjalistę w tej dziedzinie. Powinien wiec wiedzieć, że netykieta
wymaga przestrzegania regulaminu grupy! Punkt 3 jasno wskazuje, że
"Informacje udostępniane w tej grupie powinny w niej pozostać."
Uczestnik grupy jest świadomy tej zasady. Czy już na starcie zakłada, że będzie
zaakceptowany regulamin łamał? Czyli opiera się na zasadzie
nieuczciwości?
Oczywiście jest alternatywne wytłumaczenie. Kamil
Runiewicz i Robert Pająk, którzy prosili o przyjęcie do grupy również chcą
zmiany na stanowisku burmistrza, jednak z powodu strachu przed pracodawcą lub
nieśmiałości publicznie się do tego nie przyznają. Ich również obowiązuje
prawdomówność i niefałszowanie informacji.
Zdaniem Pisarka jestem frustratem, który nazwał się na
cyrkowej grupie Darayavahus Andrzej. Jego zdaniem boję się pisać pod własnym
imieniem i nazwiskiem (choć na profilu te dane są), żeby czasami nie zostać
pozwanym za naruszenie dóbr osobistych.
Pod linkiem o Stacji Socjalnej Joannitów Piotr
Petrykowski zamieścił wpis (który sparafrazowałem w niniejszym felietonie)
podpisany jako Graf Petrus, który
naruszał moje dobra osobiste (parafraza powyżej). Czy cytując Orwella wszystkie
zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze?
Bogdan Pisarek być może wie o tym, że jeden
pozew przeciwko mnie już złożono, jednak został oddalony. Pod
zawiadomieniem, które rozpatrywała PR w Biskupcu po oczywistej pomyłce podpisał
się m.in. Robert Pająk. Po artykule o odwołanej laudacji (Robert Pająk byłnadawcą maila) żądano przeprosin pana Pająka. Sąd w sprawie rewitalizacji
wskazał, że urząd „inwestor miał możliwości rozwiązania tej sprawy chociażby wzywając wykonawcę do usunięcia stwierdzonych braków i wad wykonania. Jednak urząd w zasadzie od razu wystąpił do prokuratury”. Czy urząd, który na zewnątrz
reprezentuje burmistrz, jego zastępca i sekretarz jest gotowy do polubownego
rozwiązywania problemów? Prawdopodobnie przekonamy się o tym, kiedy za chwilę
usłyszymy o zawiadomieniu złożonym przeciwko pani Gabrieli lub autorowi
niniejszego felietonu.
Odniosę się też do manipulacji.
Więc może przypomni Pan wszystkim skąd się wzięła Pana niechęć do urzędu i jego władz. Tak tak od przegranego konkursu na stanowisko rzecznika prasowego urzędu
- pisze Bogdan Pisarek. Pominę kłamstwo, że startowałem w konkursie na rzecznika. Konkurs był na referenta w Wydziale Kultury, Sportu, Współpracy i Rozwoju. Konkurs na rzecznika prasowego był naborem na starszego inspektora ds. komunikacji społecznej. Zgłosił się jeden kandydat, który wygrał. Na czym polega manipulacja? Chwila uwagi i uczciwości wystarczą, by zauważyć, że przed konkursem „popełniłem” kilkanaście – równieżkrytycznych – artykułów na temat urzędu. Swoją drogą dokładnie te same słowa już czytałem w jednym z urzędowych dokumentów. Nie wiem, czy Bogdan Pisarek ma wgląd w poufne dokumenty, czy może taka narracja idzie w świat z urzędu? "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą" (Joseph Goebbels).
Napisałem też do Piotra Petrykowskiego:
(...) zacząłem pracę w Gońcu. Zależy mi na tym, by nasza współpraca (Gońca z UM) przebiegała poprawnie. Chcę rzetelnie informować o tym, co dzieje się w mieście. Nie chcę, by milczeć, gdy coś się dzieje. Nie chcę też samych laurek, jeśli są niezasłużone.
Uważam, że rolą mediów nie jest kształtowanie poglądów czytelników, czy urabianie ich politycznie. Media mają dostarczać wiedzy, a czytelnik ma dokonywać swojej oceny. Dlatego będę wysyłał zapytania do UM, oczekując stanowiska urzędu. Jestem jednak też zależny od cyklu wydawniczego i czasem oczekiwanie dwóch tygodni na decyzję to zbyt długo. Mogą również zdarzać się sytuacje, gdy trzeba szybko reagować. Wtedy oczekiwanie działa na niekorzyść. [25:01:2021 godz. 16:16]
Niestety, nie każdy jest w
stanie być "ponad to", czyli urazy i animozje.
Wielokrotnie zwracałem się do urzędu z prośbą o
informowanie o wydarzeniach oraz wywiady. Bezskutecznie. Prosiłem, by spory
odłożyć na bok. Czy zasada, że o zmarłych pisze się tylko dobrze lub wcale może
funkcjonować w przypadku miasta, które jeszcze żyje? W sytuacji, kiedy do
redakcji wpływały interwencje od mieszkańców?
A obelgi? Podam kilka przykładów.
"największym cyrkiem w tym mieście jest ta grupa i jej administratorzy, czyli Pani Gabriela i właśnie Pan." (...) "Niby ludzie dorośli i wykształceni a zachowujecie się jak dzieci w piaskownicy. Trochę dziwię się Pani Gabrieli że daje się na to namówić i manipulować" (...) "patrząc po Pani wpisach na tej grupie gratuluję poziomu. Żebym mógł dorównać do Pani Poziomu musiałbym się położyć."
Bogdan Pisarek zawarł też w swoim komentarzu słowa, które przez czytających zostały odebrane jak zawoalowana groźba. Czy słusznie? „Naprawdę Pani współczuję, bo życie jest przewrotne i wcześniej czy później będzie musiała Pani załatwić sprawę w urzędzie i stanąć oko w oko z tymi na których teraz Pani pluje.”
Czytając tekst pełen insynuacji zniżać się nie musiałem, ponieważ dosłownie ścięło mnie z nóg, a potem trzymając się za obolały ze śmiechu brzuch, leżałem tam kilka minut. Bogdan Pisarek wykonał bowiem wspaniałą pracę. Czy świadomie? Wykłady o mediach społecznościowych w Jego wykonaniu świadczą o tym, że zna zasady działania Facebooka. Zamieszczenie komentarza znacznie poprawiło zasięgi artykułu. Wpis wywołał reakcję innych osób, a dzięki temu wywiad z Gabrielą Bogusławską przeczytało blisko 20 tys. osób.
Ogromnie dziękuję za inspirację, nowe wyzwania i doświadczenia. To dzięki nim się rozwijam.
Łatwo jest wydawać o kimś sądy, nie mając z daną osobą do czynienia. Taki (urzędowy) kontakt miałem, ale nie oceniam zachowania pana Pisarka. W 2021 roku wysłałem maila w sprawie wypowiedzenia umowy fundacji zajmującej się zwierzętami, wskazując jako adresata pana Pisarka. Odpowiedź otrzymałem po... dwóch miesiącach, dopiero po złożeniu wniosku przez ePUAP.
WSA pośrednio w jednym z wyroków wskazał, że termin 14 dni liczony jest od wpływu maila. To fakty, którym nie da się zaprzeczyć, nie da się zaklinać rzeczywistości.
Autor komentarza zakończył go cytatami. Również ja pójdę w jego ślady.
„Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze."
„Zawsze krzycz to co inni, taka jest moja zasada. Tylko ona gwarantuje bezpieczeństwo."
„Przestrzegając błahych praw, można łamać wielkie."
„Myślozbrodnia nie pociąga za sobą kary śmierci: myślozbrodnia JEST śmiercią. ”
„Polityka została wymyślona po to, aby kłamstwo brzmiało jak prawda.“
George Orwell
dar
Kodeks Etyczny Pracowników Urzędu Miasta Bartoszyce porusza wiele ważnych kwestii:
„Kierowanie się wartością prawdomówności oznacza, że
pracownik przekazuje prawdziwe informacje w sposób konkretny i wyczerpujący –
nie ukrywa, nie selekcjonuje i nie zafałszowuje informacji; wymaga
prawdomówności od innych, wyrażając wprost swoje oczekiwania."
„Kierowanie się wartością pomagania innym oznacza, że
pracownik dąży do udzielenia pomocy każdemu interesantowi w przedstawianej
przez niego sprawie w zgodzie z przepisami obowiązującego prawa i w zakresie
swoich kompetencji; pomoc świadczy z zaangażowaniem wyrażającym się działaniu;
jest gotowy do świadczenia pomocy wykraczającej poza jego obowiązki, w zgodzie
z własnymi wartościami, jeśli pomoc ta nie narusza standardów wykonywania
własnej pracy i może służyć sprawie interesanta.".
„Wartość inteligencji w pracy zawodowej oznacza, że pracownik swoją wiedzę i umiejętności potrafi stosować w nowych sytuacjach i do rozwiązywania nowo powstałych problemów, potrafi wykorzystywać swoje zdolności intelektualne do szybkiego odnajdywania się w nowych warunkach.”
Proszę uważać na komentarze! Artykuł 212 kk czyli zniesławienie jest wciąż aktualny.
Brak komentarzy