Header Ads

Header ADS

Pierdoły, małostkowość i pieklenie na sesji Rady Miasta

Ostatnia sesja Rady Miasta Bartoszyce przyniosła nie tylko ważne decyzje, ale także niespodziewaną wymianę zdań między radną Elżbietą Zabłocką a burmistrzem Piotrem Petrykowskim. Słowa takie jak "pierdoły", "małostkowość" i "pieklenie", podgrzały atmosferę do wrzenia, tworząc niemal piekielną scenerię tego starcia.

Wymiana zdań, do której doszło pomiędzy burmistrzem Piotrem Petrykowskim a radną Elżbietą Zabłocką dotyczyła worków do koszy na śmieci w okolicy cerkwi, czyli ulicy Poniatowskiego. Zabłocka nawiązała do pytań z poprzedniej sesji, które w jej imieniu zadał inny radny. Jedno z pytań dotyczyło prośby mieszkańców Bartoszyc, którzy stworzyli i pielęgnują skwerek za cerkwią. Proszę oni o wspomożenie workami na śmieci do koszy, które stoją w pobliżu.

— Jeżeli ich nie wspomożemy, to oni tak zlikwidują ten skwerek, zlikwidują kosze — argumentowała Elżbieta Zabłocka.

Radna zaznaczyła, że z koszy korzysta wielu mieszkańców, którzy schodząc z ulicy Poniatowskiego wrzucają śmieci do pojemników opróżnianych przez wspólnotę. Jej zdaniem, choć są własnością wspólnoty, są postawione na naszym terenie na terenie miejskim.

— Dzięki temu mamy troszeczkę więcej porządku na tej ulicy to może warto było się zastanowić w jaki sposób możemy ich wspomóc — dodała radna.

Piotr Petrykowski po uzyskaniu informacji, że kosze są wspólnotowe skomentował to krótko:

— To co ja mam do tego?

Radna poinformowała, że na ulicy Poniatowskiego nie ma koszy.

— To są ich kosze wspólnotowe Panie burmistrzu, na ulicy Poniatowskiego nie ma koszy. Od tego wyjdźmy — zaznaczyła Zabłocka.

O co chodzi? O problemie pisałem 19 kwietnia 2022 r. w „Gońcu Bartoszyckim” publikując list Czytelnika, w którym zwracał uwagę na niedostateczną ilość koszy na śmieci na ulicach Warszawskiej, Paderewskiego, Mickiewicza, Boh. Warszawy, Kętrzyńskiej i właśnie Poniatowskiego.  Do sprawy podczas sesji Rady Miasta odniósł się sekretarz miasta Robert Pająk, czemu poświeciłem inny artykuł. 

„Sekretarz miasta zaapelował do mieszkańców informując, że trwa modernizacja miejskiego monitoringu. Rozbudowana będzie sieć kamer, które przejdą z łącza radiowego na światłowodowe. Dodatkowo stopniowo będą montowane kamery stałe, zamiast obrotowych. Dodał, że przy podwyższeniu wysokości mandatów karnych warto zastanowić się, czy wrzucać śmieci do kosza zamiast tam, gdzie jest ich miejsce.” 

Wówczas Elżbieta Zabłocka zaproponowała, by umówić się ze sklepami, by postawiły koszty na śmieci. Nie zobowiązać, ale porozmawiać, a nawet kosze udostępnić.

Minęło blisko pół roku od publikacji i – zdaniem radnej – na ulicy Poniatowskiego… problemu nie rozwiązano. W tym samym czasie Zakład Gospodarki Odpadami częściowo sfinansował tzw. małą architekturę oraz rozpoczął budowę placu zabaw dla dzieci. Pieniądze na zakup nowych koszy próbował  pozyskać z Budżetu Obywatelskiego radny Karol Kapuściński. Bezskutecznie.

BBurmistrz ten wątek całkowicie pominął.

— Szanowna pani radna, mieszka pani na „Działkach”, ma pani ulicę publiczną, pojawiają się śmieci. Ja mam ulice wojewódzką obok siebie, zbieram śmieci. Proszę miasto, by mi dało worki, żebym zbierał śmieci z ulicy wojewódzkiej. No proszę pani, no o czym mówimy? O prywatnych inicjatywach związanych z koszami i tak dalej, czy własnymi terenami?

Burmistrz dodał, że teren otrzymano z inicjatywy mieszkańców, ze względu na deklarację, że będą o niego dbać, sprzątać i z niego korzystać. Dodał:

— Nie chcą, ja tam posieje trawę, ja nie widzę problemu. (…) To była chęć inicjatywy własnej, aby mieć pod własnym budynkiem na terenie miasta ładny ogródeczek, pięknie, zielono, kolorowo. Ja nie broniłem tego, więc proszę nie dociążać mi tu, nie chodzi o już nawet o zasadę worków, bo szczerze w taki sposób mówiąc to z inicjatywy pani czy z mojej, ale do mnie się o to nie zgłoszono. Gdyby do mnie bezpośrednio ta pani zgłosiła, to sam kupiłbym te worki, a nie robił takie pierdoły na sesji. Przepraszam, bo to zaczyna być nie w tą stronę idące. 

Całą dyskusję znajdziecie Państwo tutaj

Co burmistrz Bartoszyc sądzi o zadawaniu przez radnych — w czasie sesji — pytań od mieszkańców?

— (…) Od czego jest ta sesja? Bo jeżeli państwo mają tego typu pytania, to powinno być pytanie nie na sesji wybrzmiałe, bo jedna pani się będzie cieszyć, tylko spokojnie wrzucić ten temat do wydziału techniczno-komunalnego.

Czy sprawa koszy na śmieci została załatwiona w czasie 18 miesięcy od mojego artykułu? Co działo się z pytaniem, które w imieniu Elżbiety Zabłockiej przekazał inny radny? Gdyby pojawiło się choćby minimalne zainteresowanie tematem, temat nie powróciłby na sesji 26 października. 

— Zaczyna to być irracjonalne, to co się wydarza na sesjach — kontynuował Piotr Petrykowski. — Pytania o woreczek, pytania o kupkę, bo to tak wygląda. Zaczynamy się rozdrabniać na rzeczy, które można załatwiać nie na sesjach. Dlatego się pieklę. Nie pieklę się na tych ludzi, pieklę się na głupotę wypowiedzi związaną z małostkowością pewnych działań, po prostu absurdalną małostkowością. (…) Pani mi o koszu na śmieci mówi, o worku. Powie mi pani, jaką to ma rangę w stosunku do miasta, mieszkańców, do działań państwa, tak naprawdę. Jaki to ma sens przy państwa działaniach, kiedy podejmujecie ważne uchwały, które w jaki sposób zmieniają to miasto. Ja rozumiem, że każdy stara się tutaj wykazywać jakim jest pięknym, wspaniałym społecznikiem i okej. Cieszę się bardzo, natomiast naprawdę tego typu rzeczy powtarzać na drugiej sesji, gdzie można było to zrobić spokojnie w wydziale, a jeżeli nie w wydziale to zapytać, czy ktoś jest w stanie takie sprawy pozałatwiać.

Być może sytuacja uległa zmianie, jednak wcześniej trudno było umówić się z burmistrzem w urzędzie. Informacje o spotkaniach (w BDK, BOSiR) publikowane były często w dniu dyżuru. Czy w tej sytuacji łatwo jest dotrzeć do Piotra Petrykowskiego? Czy na pytania mieszkańców i ich sprawy, o których przekazanie podczas sesji proszeni są radni otrzymają odpowiedzi?

Pozwolę sobie, komentując pani wypowiedź powiem wprost: ja zacznę, przestanę opowiadać niedługo na tego typu pytania, bo one są dla mnie bezsensowne. Mówię o sesji — dodał Piotr Petrykowski.

Inaczej kontakt z mieszkańcami rozumie Elżbieta Zabłocka.

— A ja się z panem nie zgodzę, bo wszystkie sprawy, które dotyczą naszych mieszkańców są ważne. To są sprawy różne, a więc sprawy, które dotyczą mieszkańców. Jeżeli proszą mieszkańcy nas radnych o podjęcie tego tematu na sesji, to naszym obowiązkiem jest to zrobić i czy mi się to podoba panie burmistrzu czy nie. Ja jestem tutaj przedstawicielem mieszkańców. Tak że, jeżeli proszą o to "Pani Elu proszę to powiedzieć na sesji", to taki jest mój obowiązek.

— Moim obowiązkiem jest ważyć coś, co jest wykonawcze, jeżeli chodzi o rolę burmistrza, moim obowiązkiem jest ważyć coś co jest wykonawcze, o czym dokładnie wszyscy Państwo wiedzą i co jest w moim zakresie. A coś, co jest tak zwaną techniczną rzeczą, na poziomie malowania kredą po chodniku, bo tak to można czasami traktować, to bardzo bym prosił, też przez powagę państwa jako radnych i powagę urzędu burmistrza, aby jednak zachować pewne proporcje w pytaniach i wnioskach, które są składane na sesji. Wielokrotnie już na ten temat rozmawialiśmy, wielokrotnie przedłużamy sesję dla rzeczy, które są mało istotne. Jeżeli są państwo w stanie zrobić, zpakietować i wysłać na piśmie, o co wielokrotnie też prosiłem, byłoby o wiele łatwiej i te sprawy byłyby załatwione bez mówienia tego na sesji bo uważam, że nie jest to najważniejsze, aby ten pan Zdzisław, żeby nie było, że mówię o jakimś Zdzisławie, którego znam, pan Zdzisław, pan Antek, pani Zenobia musi to usłyszeć na sesji, że pani to czy pan radny powiedział, bo uważam że to jest tak zwane mówienie dla mówienia, a nie dla załatwienia sprawy.

Na zakończenie warto przypomnieć deklarację burmistrza Piotra Petrykowskiego: 

— Gdyby do mnie bezpośrednio ta pani zgłosiła, to sam kupiłbym te worki. 

Zachęcam gorąco mieszkańców, by ze swoimi problemami zgłaszali się bezpośrednio do Piotra Petrykowskiego. Deklaruję, że w miarę czasu wolnego napiszę o tym, jeśli otrzymam od Was taką informację. 

dar

Brak komentarzy

Autor obrazów motywu: Bim. Obsługiwane przez usługę Blogger.