Wybory: Nie zgadzam się na SLAPP w Bartoszycach
Pierwszy raz odczułem strach po publikacji artykułu na temat zamknięcia siedziby Fundacji Niechcianych Zwierząt. Pod artykułem pojawiło się wiele komentarzy nieprzychylnych tej decyzji. Za jeden z nich zapadł wyrok skazujący. Przeprosiny opublikowano wówczas na Facebooku Urzędu Miasta. Na szczęście wtedy mnie jako autora artykułu nie spotkało nic złego.
W październiku 2021 wysłano skargę do mojego przełożonego w której zaznaczono, że wszelkich odpowiedzi na pytania mogą otrzymać tylko dziennikarze „Gazety Olsztyńskiej”, a nie „Gońca Bartoszyckiego”. Przesłanie było takie: z tym dziennikarzem nie rozmawiamy”. Dlaczego?
31 marca 2022 roku pracownicy urzędu złożyli zawiadomienie o
podejrzeniu popełnieniu przeze mnie przestępstwa w styczniu 2022 roku.
Postępowanie umorzono wobec braku czynu zabronionego. Urzędnicy złożyli
zażalenie, jednak Sąd Rejonowy w Bartoszycach podtrzymał je w mocy. Z SZEŚCIU
osób składających zawiadomienie i zażalenie (o identycznej treści) CZTERY – zwracały
uwagę, że doszło do pomyłki, błędnego odczytania i działałem nieumyślnie.
Postanowienie Sądu Rejonowego w Bartoszycach o odrzuceniu zażalenia, zawierające zanonimizowane dane opublikuję. Postanowienie Prokuratury Rejonowej w Biskupcu o umorzeniu śledztwa, jeśli wygram rozprawę 4 kwietnia również (prokurator odmówił udostępnienia postanowienia).
W czerwcu 2022 na FB i stronie Urzędu Miasta pojawiły się wyroki WSA w sprawie skarg na bezczynność Urzędu Miasta. Wyroki posiadały treść opisu zawierającą istotne pominięcia. Po raz pierwszy tego typu wyrok opublikowano. Nie opublikowano wyroków w sprawach które wygrałem i urząd zwrócił mi koszty sądowe. Dlaczego?
Wszystko to spowodowało, że pracując w "Gońcu Bartoszyckim" zacząłem obawiać się publikować jakiekolwiek materiały dot. Urzędu Miasta w Bartoszycach. Przed publikacją niekorzystnych dla urzędu artykułów konsultowałem je z prawnikiem.
Obecnie część moich postów jest udostępniana w wiadomościach prywatnych. To również budzi we mnie niepokój. Nie mam wsparcia w korporacji, jaką był wydawca gazety, jednak mam narzędzia, by się bronić.
Jakie posty są udostępniane? Niekorzystne dla urzędującego
burmistrza. Udostępniono nawet grafiki wygenerowane przez SI jako ilustrację artykułów,
które weryfikują program wyborczy Piotra Petrykowskiego. Grafiki są tak groźne?
Oczywiście nie wiem, kto i komu udostępnia teksty jednak wiem, że w przeszłości
urząd zatrudniał już detektywa. Wiem też, że w przypadku artykułu o Stacji
Socjalnej Joannitów oraz o odwołaniu laudacji Bogdana Żurka burmistrz wyrażał
swoje zdanie na temat doboru zdjęć.
Moje osobiste doświadczenia powodują, że czuję się zastraszany. Jednak pracując m.in. z ofiarami i sprawcami przemocy wiem, że sprawca pozwala sobie na tyle, na ile ma milczącą zgodę ofiary. W tym przypadku to jednak nie działa.
Nie zgadzam się jednak na SLAPP. Czy jest to pojęcie?
Strategiczne pozwy przeciwko partycypacji publicznej (SLAPP) to jedno z bardziej skutecznych narzędzi tłumienia debaty publicznej.
Rządy i korporacje korzystając z najlepszych firm prawniczych, wytaczają procesy dziennikarzom i aktywistom, rzekomo w obronie swojego dobrego imienia. W rzeczywistości chodzi o to, by opinia publiczna nie dowiedziała się o korupcji lub innych nieprawidłowościach sygnalizowanych przez osoby, którym wytacza się takie procesy. Wymierzone w nich akty oskarżenia mają na celu nie tylko uciszenie niewygodnych świadków lub dziennikarzy, ale także wywołanie tzw. efektu mrożącego, by inni bali się podejmowania takich tematów.
Bartoszyce zasługują na zarządzanie oparte na rozmowie, dialogu, umiejętności uderzenia się w piersi w przypadku błędów, pokorze, szacunku dla każdego, nawet mającego odrębne zdanie. Wybory są okazją, by zweryfikować, ilu mieszkańców Bartoszyc zgadza się z moimi poglądami.
Na koniec przytoczę zdanie Tomasza Mirońskiego, wówczas redaktora naczelnego "Gońca Bartoszyckiego", a obecnie kandydata na burmistrza z listy Bartoszyce 2050:
— Bartoszyce po rządami Petrykowskiego przechodzą bardzo ciężki czas. Mają na to wpływ skandaliczny przebieg prac przy przebudowie starówki, brak należytego nadzoru nad inwestycjami miejskimi, słaby stan zieleni miejskiej oraz kuriozalna, moim zdaniem, polityka kadrowa. Mówię o tym głośno i mówiłbym niezależnie od tego, czy burmistrzem jest Piotr Petrykowski, czy ktoś inny. Nie wyrażam jednak żadnych osobistych opinii dotyczących Piotra Petrykowskiego i jego życia osobistego, dlatego jestem zaskoczony jego słowami. Jako dziennikarz często wyrażałem się krytycznie o innych politykach i samorządowcach, jeśli popełniali błędy. Uważam, że taka jest rola mediów. Na szczęście niewielu z nich odbierało moje działania jako coś osobistego, co świadczy o ich dojrzałości i predyspozycjach do sprawowanych funkcji. Nie może być tak, że dziennikarz boi się wygłaszać swoich poglądów, bo wtedy jest sługą władzy, a powinien służyć swoim czytelnikom i działać w ich interesie.
Urząd Cenzury w Bartoszycach, Goniec Bartoszycki 2018-10-13
dar
Brak komentarzy