Header Ads

Header ADS

Prawna zabawa w kotka i myszkę

Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po mojej stronie. Bartoszyce to nie cyrk, a zabawa w kotka i myszkę może bawić, ale wyłącznie kota i czasem oglądających. To moje refleksje na temat ostatnich wydarzeń.

Dzisiejszy artykuł poświęcam sporom prawnym z Urzędem Miasta w Bartoszyce, ponieważ pojawił się kolejny fakt stawiający znak zapytania, jeśli chodzi o to, czego byłem obserwatorem, świadkiem a nawet uczestnikiem w okresie mojej pracy w gazecie. 

Spory towarzyszyły moim relacjom z urzędem od początku. Sześciokrotnie spór miał charakter prawny: pięć razy dotyczył skarg do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, jedno postępowanie toczyło się w prokuraturze w Biskupcu. 

W przypadku wszystkich czterech złożonych przeze mnie skarg (kolejną sędzia sprawozdawca sam wyodrębnił, bez mojej inicjatywy) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie przyznał mi rację tym samym wskazując, że Urząd Miasta w Bartoszycach naruszył prawo, do czego pośrednio się przyznał realizując wyroki. 

 W sprawie II SAB/Ol 05/22 urząd nie miał racji, musiał uzupełnić informacje nt. kosztów Stacji Socjalnej Joannitów. 

 W sprawie II SAB/Ol 108/22 urząd nie miał racji, a odpowiedzi np. aneksów do umowy z Joannitami udzielił dopiero po wniesieniu skargi. 

 W sprawie II SAB/Ol 07/22 sąd wskazał, urząd nie miał racji, przez blisko rok wymagając ode mnie wysyłania wniosku poprzez ePUAP (sprawa, która zmieniła sytuację dotyczyła danych z USC). 

 W sprawie II SAB/Ol 137/22 sędzia sprawozdawca sprawę wyodrębnił z innego postępowania. Trudno więc powiedzieć, że przegrałem sprawę, której nie wnosiłem. 

Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok w kolejnej sprawie II SAB/Ol 216/22, po raz kolejny przyznając mi rację i jednocześnie wskazując, że stanowisko urzędu jest błędne. "Organ" realizując powyższe wyroki pośrednio przyznał się do nieprawidłowej interpretacji prawa. 

Zwracam przy tym uwagę na wcześniejsze oraz obecne odpowiedzi. Urząd przyznał, że nie jest prawdą pierwsza odpowiedź, iż nie posiada informacji na temat małej architektury. Wskazał też, że wszystkie wydawane przez pracownika urzędu polecenia miały formę ustną, a prace bezpośrednio nadzorował Piotr Petrykowski. Jedna z odpowiedzi jest tylko inaczej sformułowana. 

Można postawić pytanie, jak bardzo prestiżowa była ta inwestycja, kosztująca nasz budżet około 9 tys. złotych, że nadzoruje ją osobiście burmistrz, który w 2022 roku był obecny tylko na kilku sesjach Rady Miasta? 

Można też zadać drugie pytanie, jaki był cel poruszania w odpowiedzi na skargę wątków nie związanych z treścią skargi? Czy nie można było od razu udzielić odpowiedzi, zaoszczędzając czasu sądowi, a miastu kosztów sądowych? 

Śmiało mogę napisać, że po raz czwarty Dawid wygrał z Goliatem i to nie na płaszczyźnie sporu osobistego, ale podstawie prawnej. Nie jestem prawnikiem, a urząd dysponuje sporym budżetem oraz korzysta z radcy prawnego. Skąd takie elementarne błędy? 

Urząd Miasta w Bartoszycach dysponujący pieniędzmi mieszkańców Bartoszyc musiał wyłożyć na niepotrzebne spory łącznie 300 złotych. Tych kosztów można byłoby uniknąć, gdyby urząd prawa przestrzegał, zamiast bawić się w kotka i myszkę. Czy osoba, która udzielała podważonych wyrokami informacji zapłaci za to z własnej kieszeni? 

dar

























Brak komentarzy

Autor obrazów motywu: Bim. Obsługiwane przez usługę Blogger.