Wolimy być w cieniu, ale reagujemy, kiedy trzeba
Ważne jest poczucie misji, reakcje i relacje |
Ostatnie dwa dni zaskoczyły mnie. Mile. Prowadzenie bloga, monitorowanie internetu, zapoznawanie się z dokumentami zajmuje dużo czasu i wymaga wiele energii. Czasem mam jej więcej, a czasem mniej. To, co każdemu daje siłę, to widoczność efektów. Poczucie misji. Świadomość, że jest to potrzebne. Jednak z drugiej strony trzeba też pracować ;) Warto zachować równowagę.
Po zamieszczeniu felietonu związanego z moimi wątpliwościami, co do przyszłości bloga, zareagowaliście w sposób, którego się nie spodziewałem. Felieton dotarł do blisko 1.300 osób. Aktywność w komentarzach też jest wyraźna. Wasze opinie mają kilka odcieni, jednak przeważają te pozytywne. Uaktywniły się osoby, które wcześniej się nie wypowiadały.
Wolimy pozostać w cieniu, ale gdy trzeba, działamy |
Również ankieta jest wyraźna w swoim wymiarze. Pokazujecie, że wielu z nas obawia się piętnowania, atakowania, hejtu. Wolimy pozostać w cieniu, w swojej sferze komfortu. Ale kiedy trzeba, potrafimy zabrać głos.
Sprawy potoczyły się błyskawicznie i nadal nabierają tempa. Oczywiście, z czasem sytuacja się ustabilizuje. Dziś, po raz ostatni w tym roku zabieram głos. Głośno i wyraźnie.
Wasze głosy są różne. Od pochwały, do prób zdyskredytowania tego bloga. Nie ma sensu zabieranie głosu, walka z wiatrakami, udowadnianie wszystkim, że nie jestem wielbłądem. Wasze wpisy weryfikują Wasze postawy. I cieszy mnie, że choć kilka osób zaczęło interesować się tym, co dzieje się w naszej społeczności.
Interesujemy się tym, co nas otacza ;) |
Jeśli blog ma istnieć, zróbmy coś razem. Korzystajmy z narzędzi, które daje nam prawo. Do wiadomości publicznej. Do zgłaszania wniosków, petycji, interpelacji. Do czytelnego działania samorządów. Tylko w ten sposób możemy zmieniać swoje otoczenie.
Dziękuję za Waszą reakcję.
Brak komentarzy