Czy celem samorządów jest dobro mieszkańców, czy święty spokój?
Mijający tydzień pokazuje, że raczej to drugie. Jedną z podstawowych umiejętności polityka jest mówienie tak, by nic, albo niewiele powiedzieć. Przyznawać się do sukcesów, a porażkę czynić sierotą.
My, mieszkańcy mamy być bierni. Niczym trzy małpki mamy nie wiedzieć, nie mówić i nie słyszeć.
Istnieje jednak teoria, że trzy małpki mówią zupełnie coś innego... "Nie patrz na zło, nie słuchaj zła, nie mów złego". Może dlatego nie możemy zadawać pytań?
Istnieje jednak teoria, że trzy małpki mówią zupełnie coś innego... "Nie patrz na zło, nie słuchaj zła, nie mów złego". Może dlatego nie możemy zadawać pytań?
Sytuacja finansowa powiatu jest zła. Obecna opozycja atakuje tych, z którymi współrządziła ostanie trzy kadencje. Udaje, że nie ma nic wspólnego z kryzysem finansów. Odgrywa teatr ostatnich sprawiedliwych.
Podjąłem próbę odkłamania rzeczywistości. Skierowałem do Starostwa Powiatowego zapytania o działania oszczędnościowe w sytuacji pogarszających się finansów powiatu.
Dostałem informację, którą odbieram jako odmowną oraz kserokopię jednego dokumentu, który jest dostępny w BIP Starostwa. Czy w tej sytuacji trzeba prosić o jej udostępnienie?
Załączam grafikę z jedną ze stron odpowiedzi.
Nie zgadzam się z tezą, że oczekuję informacji przetworzonej. Wskazałem m.in. na konkretny protokół (sesja absolutoryjna).
[aktualizacja: najbardziej przemawia do mnie fragment z artykułu w portalu jawnosc.pl: "Informacja publiczna przetworzona to zatem taka informacja publiczna, która w chwili złożenia wniosku w zasadzie nie istnieje w kształcie objętym wnioskiem"]
[aktualizacja: najbardziej przemawia do mnie fragment z artykułu w portalu jawnosc.pl: "Informacja publiczna przetworzona to zatem taka informacja publiczna, która w chwili złożenia wniosku w zasadzie nie istnieje w kształcie objętym wnioskiem"]
Nie przemawia też do mnie argument, że informację przetworzoną można sporządzić, jeśli dotyczy sprawy szczególnie istotnej dla interesu publicznego. Taka argumentacja sugeruje, że sytuacja, w której powiat traci zdolność kredytową oraz zagrożone były wypłaty wynagrodzeń dla nauczycieli jest nieistotna dla interesu publicznego, czyli podatników.
W piśmie nie oczekuję niczego, co nie jest ujęte w nowej ustawie o udziale obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych. Gdyby Starostwo Powiatowe wcześniej udostępniało - tak, jak obecnie jest to obowiązkiem - protokoły, wykazy imiennych głosowań, sam znalazłbym odpowiedzi na moje pytania.
Ostatnie – i to nie tylko moje – odpowiedzi na wnioski o dostęp do informacji publicznej są wymijające i właściwie mówią niewiele, lub nic. W tej sytuacji mam trzy wyjścia.
- Mogę zrezygnować z prowadzenia bloga, pomimo odzewu, który otrzymuję.
- Mogę pozwolić na to, by zapytania od mieszkańców były ignorowane przez naszych samorządowców. Nie składać żadnych pytań, a z czasem wypalić swoja energię.
- Mogę zacząć działać w grupie, by doprowadzić do sytuacji, kiedy w końcu samorządowcy zaczną liczyć się z naszym zdaniem i brać odpowiedzialność za swoje decyzje.
Samotna walka z wiatrakami na dłuższą metę jest bez sensu. Dla wielu z Was wygodnie jest siedzieć przed ekranem monitora, czytać artykuły. Polubienie, komentowanie i działanie jest już zbyt trudne. Może po prostu fajnie jest patrzeć, jak ktoś nadstawia głowę, produkuje się, a samorządowcy go olewają ;)?
Decyzję o dalszym istnieniu bloga i kontynuacji moich działań podejmę w najbliższych tygodniach.
Poniższych celów nie osiągnę w pojedynkę:
- liczenie się przez samorządowców ze zdaniem mieszkańców;
- jawność podejmowanych decyzji oraz działań;
- działanie przez samorządowców na rzecz wspólnego dobra miasta, gminy, powiatu, zamiast dotychczasowych wojenek pomiędzy władzą a opozycja.
Ci, którzy działają na rzecz jawności samorządów są piętnowani. Może dlatego, że rządzący mają wiele do ukrycia?
Brak komentarzy