Anatomia strachu
Sobota 13 kwietnia nie należy do kategorii nudnego weekendu. Najpierw otrzymałem wiadomość na temat pomówienia w jednym z komentarzy. Od razu mocniej zabiło mi serce. „Pomimo ostrożnego języka, konsultowania tekstów z prawnikiem, coś się komuś nie spodobało?” Wróciły emocje, które towarzyszyły mi, gdy Piotr Petrykowski i kilka innych osób złożyło zawiadomienie do prokuratury po błędzie w jednym z artykułów.
Spokój przyszedł po chwili. Rzekome pomówienie nie dotyczyło mnie. Zawiadamiający poinformował, że osoba, która zamieściła wpis nie odpowiada i jest to chyba „fejkowe” konto.
Kolejna wiadomość przyszła mailem. Komentarz jednej z osób został zgłoszony do Facebooka jako naruszający standardy portalu społecznościowego. Zniknęły wszystkie komentarze. Ostatni z nich dotyczył "pstryczka" w nos, który otrzymała Samorządność Plus i nawiązywał do konwencji w Bartoszyckim Domu Kultury. Autorka ma za sobą pozytywną weryfikację tożsamości i odzyskała konto. Czeka na dane osoby, która ją zgłosiła.
Pojawił się też negatywny komentarz, który „przedyskutowałem” z autorem. Chodziło o rzekome prześladowanie. Po rozmowie z prawnikiem mam pewność, że posty zamieszczone na fanpage nie mają żadnych znamion prześladowania. Opisuję fakty, unikam obraźliwych zwrotów i pomówień. Nie używam obelżywych słów, choć czasem same cisną się na usta. Dziewięć, a właściwie ostatnie pięć lat rządów dostarczyły wystarczająco dużo „materiału” do oceny.
Dostałem też od jednego z czytelników "Wystąpienie pokontrolne NIK LOL.410.003.02.2022" dot. sprzedaży mieszkań komunalnych. Sprawę pozostawiam.
Jest jeszcze jedna wiadomość bardzo dla mnie trudna. Na razie pozostawiam ten temat do przemyślenia.
Powróciła do mnie ważna myśl: Winny jest ten kto robi a nie ten, kto o tym pisze. Jeśli kogoś zatrzymają za jazdę po alkoholu, dla osadzonego do wytrzeźwienia winny będzie ten, kto zgłosił sprawę policji. Nie zauważy, że gdyby nie wsiadł za kółko, sprawy by nie było.
Ta sama zasada obowiązuje w kampanii. Jeśli ktoś popełniał – w mojej ocenie – poważne błędy, to pisanie o tym nie ma sensu. Jeśli to robisz, jesteś winny!
Wszystko to powoduje refleksję nad treścią, a może i istnieniem bloga. Pisanie o faktach budzi negatywne emocje. Część mieszkańców woli żyć w świecie, gdzie wszyscy się uśmiechają, politycy obiecują cuda – wianki. Nikt nie chce widzieć tego, że pod dywanem trwa walka buldogów. Co z tego, że kilka osób zostanie ze swoimi problemami, inni wyprowadzą się z Bartoszyc. Ważne jest to, by żyć, funkcjonować w spokoju.
Jeśli dostanę CV Wiesława Kuracha, razem z odpowiedzią na pytania o kulisy zmiany barw przy wyborach starosty w 2019 roku oraz nt. inwestycji opublikuję je.
Co będzie dalej z blogiem? Odpowiedź przyniosą najbliższe dni. I tak decyzję, na kogo oddać głos 21 kwietnia podejmiecie sami.
Brak komentarzy